One potrzebują facetów i seksu!

codziennie nowe ogłoszenia samotnych pań w każdym wieku

Historia samotnej dwudziestoparolatki – Karolina, 24 lata, studentka oraz Adrian, 26 lat, inżynier

Na portalu randkowym zarejestrowałam się w połowie grudnia ubiegłego roku. Początkowo chciałam po prostu zobaczyć na czym to polega, bo po pierwsze nie sądziłam, że można w Internecie odnaleźć miłość, a po drugie byłam po trudnym rozstaniu i w ogóle przestałam w nią wierzyć. Tym większym zaskoczeniem było dla mnie to, że już pół roku później stałam się narzeczoną Najlepszego Chłopaka Na Świecie. Jednak przez pierwszy miesiąc nie działo się nic szczególnego – zaczepiali mnie mężczyźni, którymi nie byłam zainteresowana, najczęściej dzieliła nas za duża różnica wieku lub odległości, a ja chciałam poznać kogoś z Wrocławia, bo nie wierzę w związki na odległość.

Wreszcie, w połowie stycznia napisał do mnie Adrian, który dopiero co założył sobie na portalu konto. Spodobał mi się od razu, bo zamieścił bardzo ładne zdjęcia, po których było widać, że jest w moim typie, jeśli chodzi o urodę i że jest po prostu sympatycznym człowiekiem. Jego wiadomość bardzo mile mnie zaskoczyła, napisał, że mu się spodobałam i że chętnie spotkałby się na żywo, bo szkoda czasu na wymienianie się mailami. Wkrótce poszliśmy na kawę i już wtedy wiedziałam, że ten chłopak nie może być mi obojętny – skromny, zabawny, inteligentny i pracowity, czyli same plusy. Ja też mu się spodobałam już na pierwszym spotkaniu, ale jeszcze przez jakiś czas zwyczajnie bałam się, że mnie oszukuje, jak poprzedni narzeczony i że, gdy tylko zacznie mi zależeć, zostawi mnie dla innej dziewczyny.

Nic takiego się jednak nie stało, bo Adrian zakochał się we mnie z... wzajemnością. Nie mogłam już dłużej utrzymywać, że „nie wierzę w miłość” i „nic dobrego mnie już więcej nie spotka”. Musiałam się poddać temu obezwładniającemu uczuciu i dobrze zrobiłam, bo wkrótce po moim wyznaniu Adrian poprosił mnie o rękę. To uświadomiło mi, jak poważnie mnie traktuje i że wszystkie składane obietnice i snute plany są prawdziwe i osiągalne. Na wiosnę, w maju bierzemy ślub, ale przede wszystkim jesteśmy niesamowicie szczęśliwi, bo łączy nas to, co najważniejsze – miłość i przyjaźń.

< powrót