One potrzebują facetów i seksu!

Historia wyzwolonej singielki – Patrycja, lat 28, kierownik

Nie jestem zdeklarowaną feministką, ale nie widzę się w roli żony i matki, do tej pory nie sprawdziłam się także jako partnerka. Jestem zbyt niezależna, pewna siebie i swojej wartości, nie chodzę na ustępstwa i nie godzę się na kompromisy, a zdaje się, że te sprawy są podstawą budowania związków. Natomiast lubię seks i nie zamierzam z niego rezygnować tylko dlatego, że nie zależy mi na konkubinacie (bo ślubu brać w ogóle nie chcę). To jednak delikatna kwestia – single są postrzegani przez nią negatywnie, a kobiety zaliczane do kategorii „puszczalskich”, co jest oczywiście krzywdzące i niesprawiedliwe. Dlatego zarejestrowałam się na portalu randkowym, by poznać mężczyzn szukających niezobowiązujących i anonimowych relacji. W tym celu napisałam o sobie, że interesuje mnie wyłącznie seks i opisałam swoje preferencje odnoście wyglądu „pożądanego” mężczyzny.

Pierwszego chłopaka, pozwolę sobie nie wymieniać tu jego imienia, poznałam zaraz po założeniu konta. Była to bardzo ciekawa znajomość, ponieważ określiwszy na początku zasady, spotykaliśmy się tylko na niezobowiązujący seks, który był notabene bardzo udany. Na szczęście udało nam się uniknąć nadmiernej emocjonalnej bliskości i nikt do nikogo nie poczuł „czegoś więcej”. Nasza znajomość trwała koło czterech miesięcy, potem wyjechałam na kilka tygodni na zagraniczny kontrakt, a po powrocie postanowiłam spróbować z kimś innym.

Tym razem pierwsza zagadałam do mężczyzny, który był znacznie starszy ode mnie i po rozwodzie, a przez to, że miał za sobą złe doświadczenia, nie chciał się wiązać na stałe. Spotykaliśmy się koło trzech miesięcy, na początku dość intensywnie. Po pewnym czasie straciłam zainteresowanie tą relacją, bo mimo jej „luźnego” charakteru, różnica wieku zaczęła mi przeszkadzać. Teraz zastanawiam się nad nawiązaniem kolejnej znajomości i mam „na oku” ciekawego mężczyznę, który niedawno zarejestrował się na portalu.